Blog

Plener z koniem

Joanna i Mateusz sesja plenerowa

Wspominałem już, że sesje plenerowe to mój konik, że z plenerowymi mi do twarzy, że po prostu lubię je, cenię i kocham najbardziej na świecie? Pewnie! I to nie raz 😉 I choć mam ich kilkadziesiąt w roku, za każdym razem absolutnie nie mogę się ich doczekać. Dlatego, kiedy Joanna i Mateusz zapytali mnie na swoją sesję plenerową, powiedziałem im jak na spowiedzi, prosto z serca – trzy razy tak! 😉

Natura, zachód słońca i konie
Piękne jak okręt, pod pełnymi żaglami, jak konie w galopie, jak niebo nad nami… wszystko się zgadzało, poza okrętem 😉 Była natura na wyciągnięcie ręki, był romantyczny zachód słońca, był rumak jak z bajki i była przepiękna Panna Młoda. Nic dziwnego, że zdjęcia wyszły naprawdę piękne. W takiej atmosferze nie da się inaczej!

Szczęście do pogody
Szukacie fotografa na sesję plenerową? Wybierzcie mnie – naprawdę mam szczęście do pogody! 🙂 Nawet kiedy dzień czy dwa wcześniej jest słota, chmury za chmurami, grzmot i wichura tysiąclecia – kiedy ja, Mateusz Przybyła, wyjeżdżam na sesję, chmury się rozpędzają i słońce wychodzi, żeby zrobić mi dobre oświetlenie! 🙂

Bądźcie dla siebie dobrzy!
Nie miałem dużo czasu, żeby porozmawiać z Asią i Mateuszem. Ale nawet tylko te kilka chwil pokazało, że to wyjątkowi ludzie, każdy z osobna i jako para. Dlatego kochani: dbajcie o siebie nawzajem 😉 Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia. Niech szczęście pędzi do Was galopem, a życie idzie z kopyta! 🙂